Jezus powiedział do Tomasza: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca?”. Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!
Po drugiej stronie naszego świata zmysłowego istniejesz Ty, Ojcze wraz z Synem i Duchem Świętym jako źródłem naszego życia i istnienia. Jesteśmy dziełem Twojego stworzenia, powołani przez Ciebie do bycia kochanymi Twoją miłością. Naszym celem życia jest doświadczanie Twojej miłości, by tę miłość wyrażać w cechach naszej osobowości i formach naszego działania względem innych ludzi i materialnego świata. Świadomość Twojej miłości i wiara w nią jest źródłem naszego poczucia bezpieczeństwa, naszej wolności, ufności i pragnienia czynienia miłości w naszym codziennym życiu.
Aby odkryć kim i jaki naprawdę jesteś, posłałeś nam swojego Syna, który zgodził się stać człowiekiem i zamieszkać między nami jako człowiek. Przez jego serce i świadomość, Jego słowa i czyny, objawiłeś nam Siebie. Wiara Jezusa w Ciebie stała się fundamentem naszej wiary. Wiara Jezusa jako Jego osobiste niepodważalne przekonania, że Ojciec jest taki, jakiego On doświadcza w swoim sercu i świadomości, stała się podstawą naszej wiary. Nasza wiara jest jedynie przyjęciem wiary Jezusa, Jego przekonań, Jego doświadczeń. Wiara Jezusa stała się źródłem Twojego objawienia dla nas – tego, kim jesteś, jaki jesteś, jakie masz intencje względem nas, do czego chcesz nas prowadzić, co jest istotą naszego człowieczeństwa, naszego życia. Wiara Jezusa jest odpowiedzią, co jest celem naszej wiary. Przyjmując wiarę Jezusa, wierzymy w to samo, co wierzył Jezus i co objawiał na Twój temat swoimi słowami, czynami, swoim sposobem postępowania i zachowania. Zadecydowałeś Ojcze, że Jego wiara stanie się jedynym sposobem poznania Ciebie. Jeśli chcemy poznać Ciebie, to – tak zadecydowałeś – trzeba nam w centrum naszej świadomości postawić życie, słowa i czyny Jezusa. To jest nasza droga do poznania prawdy o Tobie i doświadczenia życia, jakiego chcesz nam udzielić i jakie chcesz uformować poprzez naszą osobowość. Nie ma innej drogi, nie ma innego sposobu poznania Ciebie i zbudowania więzi z Tobą.
Jezus nam pokazuje, że płaszczyzną, na jakiej się z Tobą spotykamy jest głębia naszej wewnętrzności (naszego ducha i serca). Drzwiami, które nam otwierają dostęp do Ciebie jest wiara w Twoją bezwarunkową miłość. Tak patrzył na Ciebie Jezus. Nie spotkamy Ciebie, jeśli nie uwierzymy, że kochasz nas bezwarunkową miłością. Jakikolwiek cień podejrzliwości w stosunku do Ciebie popycha nas z dala od Ciebie. To nie Ty odchodzisz, ale to my wtedy odchodzimy, kierując się nie w Twoją stronę Boga, ale bogów według naszych wyobrażeń. Ta podejrzliwość przejawia się w myślach, że nie jesteś jedynie źródłem dobra w naszym życiu, ale także sprawcą zła i cierpienia w naszym życiu. Na tym polega fundament naszego odwracania się od Ciebie – tak to pokazuje Księga Rodzaju (Rdz 3). Wężowi (szatanowi) udało się rzucić podejrzenie w stosunku do Ciebie – on przekonał Ewę, że masz nieczyste intencje w stosunku do nas: chcesz jedynie władzy nad nami i wszystko robisz, byśmy nie doświadczyli stanu boskości, którą Ty ponoć zawistnie strzeżesz. On przekonał Ewę, że droga do bycia na równi z Tobą biegnie przez naszą wiarę w siłę naszego niezależnego od Ciebie umysłu i możliwość decydowania, co jest dobre, a co złe. Stąd źródłem zła w naszym życiu jest postawa pychy wyrażająca się w naszej wierze w nasze myślenie, wyobrażenia, oceny, osądy i domysły. Ona nas popycha do tego, że jesteśmy przekonani, że to my najlepiej wiemy jak dobrze żyć, jak dobrze mają żyć inni, jak dobrze ma funkcjonować świat itd.
Niczego nieraz tak często nie bronimy jak słuszności naszych przekonań, czyli naszej wiary. Nasze przekonania, czyny, zachowania, sposób postępowania ujawnia to, w co wierzymy. Dlatego Jakub napisał w swoim liście – pokaż mi swoje czyny, a ja tobie powiem, jaką masz wiarę, czyli pokażę tobie, w co tak naprawdę wierzysz i czy jest to wiara Jezusa. Z tego względu jest tak ważne, by poznać naszą osobistą wiarę, czyli nasz osobisty system przekonań, wyobrażeń, ocen, osądów. Jest on często utkany z doświadczonych w biegu naszego życia braków, urazów, zranień, sposobów traktowania przez innych naszej osoby, istnienia, naszych pragnień, myśli, uczuć, z istniejących w naszym środowisku społecznym przekonań, poglądów, opinii, przyjmowanych schematów rozumienia i interpretowania różnorodnych sytuacji życiowych. Ta wiara jest często źródłem naszego rozmijania się z wiarą Jezusa i ostatecznie mijania się z Tobą Ojcze, a spotykaniem się z bogami, które udają Ciebie, ale nimi nie są. I tu nie chodzi tylko o tzw. bożki, ale przede wszystkim o nasze wyobrażenia Ciebie zbudowane w oparciu o tę wiarę.
Jednym z takich np. zgubnych wyobrażeń Ciebie jest nasza wiara, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu pochodzi od Ciebie. Prawda jest taka, że żadne zło, cierpienie w naszym życiu, nie pochodzi od Ciebie i nie jest Twoją wolą. Przekonanie jednak, że tak jest, jest fundamentalnym aktem naszej podejrzliwości w stosunku do Ciebie i źródłem tego, że zaczynamy szukać bezpieczeństwa poza Tobą. Dlatego fundamentem wiary Jezusa jest przekonanie, że Ty Ojcze nigdy nie wywołujesz w naszym życiu zła i cierpienia, czyli wiara w Twoją bezwarunkową dobroć i miłość, wiara w to, że Ty nigdy dla osiągnięcia dobra nie posługujesz się jakąkolwiek formą zła i cierpienia.
Ojcze, niech Twój Duch przekona nas, że od momentu śmierci Jezusa na Krzyżu zawsze w stosunku do nas masz nastawienie pełne miłości, dobroci i życzliwości. Niech Duch Twój roztopi wszelką podejrzliwość w stosunku do Ciebie obecną w naszym sercu. Jezus nie miał żadnej podejrzliwości w stosunku do Twojej miłości, dlatego widząc Twoją pełną miłości wolę, zrezygnował z pełnienia swojej woli, całkowicie przyjmując Twoją wolę, biorąc ją za swoją i realizując ją w swoim codziennym postępowaniu. Jakże wielka to była ufność! Ale to ta ufność przyciągała całą Twoją Boską moc i to ona ostatecznie stała się mocą zmartwychwstania Jezusa.
Tekst można odsłuchać otwierając stronę internetową w przeglądarce Microsoft Edge. Po otwarciu przy adresie strony pojawia się taki znaczek A )) jak na obrazku :
Wystarczy w niego kliknąć, a włączy się automatycznie odsłuchanie tego tekstu.